***HARRY***
Następnego dnia przyszła do mnie Danielle. Wczoraj napisałem list, gdzie wyjaśniłem wszystko Lou. Bałem sie jak zareaguje. Przecież.. Wyjeżdżam.. Zobaczymy sie dopiero za 2 lata.. To takie okropne uczucie... Gdyby nie moja pieprzona łatwowierność nic by się nie zdarzyło i leżałbym teraz z Lou w naszym miękkim łóżku nie martwiąc się o nic i popijając herbatę cynamonową którą tak bardzo kocha Louis. Ma jej cały zapas w szafie, bo boi się, że kiedyś jej zabraknie. Na samo wspomnienie jego wściekłej miny gdy raz ukryłem mu wszystkie pudełka zaczynam się śmiać. Ciekawe czy w Glasgow też taką mają. Boże... Jak ja wytrzymam te dwa lata bez jego pocałunków, bez jego śmiechu i bez jego czułych słów? Muszę iść do Perrie i się z nią pożegnać. Jeszcze o niczym nie wie i muszę wyjaśnić jej parę spraw.
***LOUIS***
Jebani policjanci! Dziś jeden dupek się do mnie dobierał. Jak tak można?! Chyba sobie żarty robił bo wie za co siedzę... Mam tego wszystkiego dość. Cholernie dość.
- Tomlinson, masz gościa. - powiedział oschle Stefan wpuszczając Danielle do celi. Pośpiesznie wstałem z łóżka i podszedłem do niej wpadając w ramiona brunetki.
- Błagam powiedz, że coś dla mnie masz... – szepnąłem cicho w jej szyję.
- Mam Tommo. – odsunęła się ode mnie i wyciągnęła z torebki średniej wielkości kopertę na której pochyłym pismem było napisanie Boo Bear. Uśmiechnąłem się delikatnie na widok tego napisu.
- Dasz mi chwilę? - zapytałem cicho i usiadłem na łóżku klepiąc miejsce obok mnie, aby dziewczyna mogła je zająć. Wykonała moje nieme polecenie kiwając głową.
Otworzyłem list i zacząłem go czytać. Kochany Boo,
Na wstępie chciałbym ci powiedzieć jak bardzo za tobą tęsknię.. Tak, wiem. Pisze to w każdym liście, ale nie mogę przestać... Oraz, pragnę żebyś wiedział, że wyjeżdżam..
Louis zamarł na chwilę po czym wrócił do czytania listu.
Wczoraj przyjechał mój tata z papierami adopcyjnymi.. Podpisałem je i za 5 dni jadę do Glasgow. Wiem, że dokładnie tego samego dnia masz sprawę w sądzie, ale może zdążysz? Jeśli w ogóle cię wypuszczą...
Słyszałem, że twój tata przyjechał żeby ci pomóc. Mam nadzieję, że będzie w stanie ci pomóc jakoś legalnie i jeszcze pocałujemy się na pożegnanie.
Wiesz, że nie jestem dobry w pisaniu listów. Cała kartka jest mokra od moich łez...
Pamiętasz ten naszyjnik który mi dałeś? Chciałem, abyś go zatrzymał. Jest w kopercie. To nie jest pożegnanie.. Zobaczymy się jeszcze. Obiecuję. 2 lata, Louis. Musimy wytrzymać 2 lata.To tak cholernie długo.. Zostawię jeszcze jeden list w domu na łóżku.
Jak już mówiłem - nie jestem dobry w pisaniu listów, więc skończę go. Do zobaczenia Tommo. Kocham cię, słońce. Najbardziej na świecie. Mam nadzieję, że wyjdziesz z tego bagna i przepraszam, że w ogóle w nim byłeś, bo to moja wina.
Na zawsze twój, Harry xx
Wiedziałem, że się popłaczę. Zajrzałem do koperty gdzie był wisiorek. Wyciągnąłem go i spojrzałem na jego delikatny wygląd po czym zaniosłem się jeszcze głośniejszym szlochem. Poczułem ramiona oplatające mnie w tali, dające mi ciepło i ukojenie, którego bardzo potrzebowałem.
- No już, Lou.. Nie płacz. Zobaczysz go jeszcze. - mówiła cicho głaszcząc moje plecy.
Po kilkunastu a może nawet kilkudziesięciu minutach przyszedł Wulf mówiąc, że Danielle musi wyjść. I tak zostałem sam, płacząc w poduszkę i patrząc na naszyjnik.
***NICK***
Dziś dzień rozprawy.. Oby Louis wyszedł z aresztu.. Harry już dziś wyjeżdża. Nie wiem o której, ale jest szansa, że zobaczy się jeszcze z Louis'm.
Oblizałem wargi wpatrując się w swoje odbicie i marszcząc brwi pod natłokiem myśli.
- Gotowy? - zapytał mnie Sebastian wchodząc do łazienki.
- Jak nigdy. - odpowiedziałem i chwytając jego rękę wyszedłem z mieszkania kierując się w stronę samochodu.
Witajcie, kochani. Nie spodziewaliście się tego, prawda? W sumie to ja też nie. Od dziś będę kontynuować to opowiadanie. Mam nadzieję, że was nie zawiodłam. Rozdziały są dodawane również na tumblr. Tak więc serdecznie zapraszam. Co do pytań do postaci, one również wróciły. Postaram się wrzucać rozdziały dosyć szybko, lecz teraz nie mam komputera, bo jest w naprawie a to piszę z laptopa mamy który dała nam na razie jako prezent świąteczny. Prosiłabym również o zostawienie informacji w komentarzu czy chcesz być informowany. Nie ważne, ze jesteś na liście masz napisać, że chcesz być informowany i podać swojego tt, ponieważ zbieram listę od nowa.
Następnego dnia przyszła do mnie Danielle. Wczoraj napisałem list, gdzie wyjaśniłem wszystko Lou. Bałem sie jak zareaguje. Przecież.. Wyjeżdżam.. Zobaczymy sie dopiero za 2 lata.. To takie okropne uczucie... Gdyby nie moja pieprzona łatwowierność nic by się nie zdarzyło i leżałbym teraz z Lou w naszym miękkim łóżku nie martwiąc się o nic i popijając herbatę cynamonową którą tak bardzo kocha Louis. Ma jej cały zapas w szafie, bo boi się, że kiedyś jej zabraknie. Na samo wspomnienie jego wściekłej miny gdy raz ukryłem mu wszystkie pudełka zaczynam się śmiać. Ciekawe czy w Glasgow też taką mają. Boże... Jak ja wytrzymam te dwa lata bez jego pocałunków, bez jego śmiechu i bez jego czułych słów? Muszę iść do Perrie i się z nią pożegnać. Jeszcze o niczym nie wie i muszę wyjaśnić jej parę spraw.
***LOUIS***
Jebani policjanci! Dziś jeden dupek się do mnie dobierał. Jak tak można?! Chyba sobie żarty robił bo wie za co siedzę... Mam tego wszystkiego dość. Cholernie dość.
- Tomlinson, masz gościa. - powiedział oschle Stefan wpuszczając Danielle do celi. Pośpiesznie wstałem z łóżka i podszedłem do niej wpadając w ramiona brunetki.
- Błagam powiedz, że coś dla mnie masz... – szepnąłem cicho w jej szyję.
- Mam Tommo. – odsunęła się ode mnie i wyciągnęła z torebki średniej wielkości kopertę na której pochyłym pismem było napisanie Boo Bear. Uśmiechnąłem się delikatnie na widok tego napisu.
- Dasz mi chwilę? - zapytałem cicho i usiadłem na łóżku klepiąc miejsce obok mnie, aby dziewczyna mogła je zająć. Wykonała moje nieme polecenie kiwając głową.
Otworzyłem list i zacząłem go czytać. Kochany Boo,
Na wstępie chciałbym ci powiedzieć jak bardzo za tobą tęsknię.. Tak, wiem. Pisze to w każdym liście, ale nie mogę przestać... Oraz, pragnę żebyś wiedział, że wyjeżdżam..
Louis zamarł na chwilę po czym wrócił do czytania listu.
Wczoraj przyjechał mój tata z papierami adopcyjnymi.. Podpisałem je i za 5 dni jadę do Glasgow. Wiem, że dokładnie tego samego dnia masz sprawę w sądzie, ale może zdążysz? Jeśli w ogóle cię wypuszczą...
Słyszałem, że twój tata przyjechał żeby ci pomóc. Mam nadzieję, że będzie w stanie ci pomóc jakoś legalnie i jeszcze pocałujemy się na pożegnanie.
Wiesz, że nie jestem dobry w pisaniu listów. Cała kartka jest mokra od moich łez...
Pamiętasz ten naszyjnik który mi dałeś? Chciałem, abyś go zatrzymał. Jest w kopercie. To nie jest pożegnanie.. Zobaczymy się jeszcze. Obiecuję. 2 lata, Louis. Musimy wytrzymać 2 lata.To tak cholernie długo.. Zostawię jeszcze jeden list w domu na łóżku.
Jak już mówiłem - nie jestem dobry w pisaniu listów, więc skończę go. Do zobaczenia Tommo. Kocham cię, słońce. Najbardziej na świecie. Mam nadzieję, że wyjdziesz z tego bagna i przepraszam, że w ogóle w nim byłeś, bo to moja wina.
Na zawsze twój, Harry xx
Wiedziałem, że się popłaczę. Zajrzałem do koperty gdzie był wisiorek. Wyciągnąłem go i spojrzałem na jego delikatny wygląd po czym zaniosłem się jeszcze głośniejszym szlochem. Poczułem ramiona oplatające mnie w tali, dające mi ciepło i ukojenie, którego bardzo potrzebowałem.
- No już, Lou.. Nie płacz. Zobaczysz go jeszcze. - mówiła cicho głaszcząc moje plecy.
Po kilkunastu a może nawet kilkudziesięciu minutach przyszedł Wulf mówiąc, że Danielle musi wyjść. I tak zostałem sam, płacząc w poduszkę i patrząc na naszyjnik.
***NICK***
Dziś dzień rozprawy.. Oby Louis wyszedł z aresztu.. Harry już dziś wyjeżdża. Nie wiem o której, ale jest szansa, że zobaczy się jeszcze z Louis'm.
Oblizałem wargi wpatrując się w swoje odbicie i marszcząc brwi pod natłokiem myśli.
- Gotowy? - zapytał mnie Sebastian wchodząc do łazienki.
- Jak nigdy. - odpowiedziałem i chwytając jego rękę wyszedłem z mieszkania kierując się w stronę samochodu.
Witajcie, kochani. Nie spodziewaliście się tego, prawda? W sumie to ja też nie. Od dziś będę kontynuować to opowiadanie. Mam nadzieję, że was nie zawiodłam. Rozdziały są dodawane również na tumblr. Tak więc serdecznie zapraszam. Co do pytań do postaci, one również wróciły. Postaram się wrzucać rozdziały dosyć szybko, lecz teraz nie mam komputera, bo jest w naprawie a to piszę z laptopa mamy który dała nam na razie jako prezent świąteczny. Prosiłabym również o zostawienie informacji w komentarzu czy chcesz być informowany. Nie ważne, ze jesteś na liście masz napisać, że chcesz być informowany i podać swojego tt, ponieważ zbieram listę od nowa.