***NIALL***
Zauważyłem, że Zayn znów spotyka się z Michelle. Oszukiwanie niewinnej dziewczyny i robienie jej nadziei to według mnie świństwo. Dopiero teraz zorientowałem się, że sam robię dokładnie to samo. Umówiłem się z Nat na wieczór. Mam zamiar zakończyć ten związek, który z mojej strony nie był szczery. To nie jest miłość... Jestem tego już prawie pewien. Ona jest dla mnie przyjaciółką. Bardzo dobrą przyjaciółką. Chciałbym zobaczyć się z Harry'm i Louisem... Przykro mi z powodu tego, co zrobił Malik. Nie powinien był. Więzienie to nie miejsce dla Tomlinsona... A dom dziecka dla Hazzy. Nigdy nie wiedziałem o ich związku. Traktowałem ich jako dobrych przyjaciół. Na takich wyglądali... Widząc to z innej perspektywy, dopiero teraz rozumiem ich relacje. Moje rozmyślania przed lustrem zakończyłem gdy byłem pewien, że wyglądam odpowiednio dobrze. Poszedłem do domu mojej dziewczyny z nadzieją, na niespotkanie jej wrednej siostry. Zadzwoniłem dzwonkiem i chwilę poczekałem. Panna Calder wyglądała ślicznie.
-Cześć. -pocałowała mnie w policzek.
-Musimy porozmawiać. Chcesz się przejść? -zapytałem.
-Nie ma sprawy. -szliśmy w ciszy przez Londyńskie ulice. Postanowiłem się odezwać i mieć to za sobą.
-Posłuchaj. Nie chcę Cię okłamywać...
-O czym ty mówisz?
-Z nami koniec. To nie twoja wina... Zostańmy przyjaciółmi. -w jej oczach zauważyłem łzy.
-Będzie lepiej, jeśli już pójdę... -po prostu zawróciła szybkim krokiem.
-Nat! -krzyknąłem za nią, ale nie zwróciła na to uwagi. Nie myślałem, że pójdzie tak łatwo...
***NICK***
Nie chce mi się wstawać z łóżka. Powinienem po południu odwiedzić Louisa. Dawno u Niego nie byłem... Trochę źle się z tym czuję. Nie widziałem go ponad tydzień. Cieszy mnie to, że wpadł na pomysł porozumiewania się z Hazzą. Będzie im łatwiej przez to przejść, mając ze sobą kontakt. Dzisiaj mam odrobić praktyki ze studentem psychologii. Oby chociaż był kompetentny i nie zrobił nic nieodpowiedniego. Moim zadaniem jest przyglądać się jak prowadzi rozmowy z pacjentem, a w razie konieczności interweniować. Wygrzebałem się spod pościeli i udałem się pod prysznic. Ciepła woda spływająca po moim ciele sprawiła, że się odprężyłem. Nie spałem dziś zbyt dobrze... W ostatnim czasie martwię się o mojego przyjaciela i to sprawia, że nie potrafię się porządnie wyspać. Umyłem zęby oraz użyłem moich perfum. Ubrałem bieliznę i czarne, obcisłe spodnie oraz koszulę w kratkę. Z pomocą żelu ułożyłem włosy. Będąc gotowym do wyjścia włożyłem na ramiona skórzaną kurtkę, a na stopy nałożyłem eleganckie buty. Po wyjściu z mieszkania kupiłem w Starbucksie kubek latte. Zważając na to, że do pracy mam niedaleko, postanowiłem iść pieszo. Pogoda w Londynie dzisiaj była wyjątkowo łaskawa. Mimo powoli nadchodzącego lata, nie spodziewałem się kilku dni bez deszczu. Po zaledwie piętnastu minutach drogi byłem już na miejscu. Otworzyłem drzwi i przywitałem się z Kate, która pracuje na recepcji. Idąc korytarzem do mojego gabinetu, nagle poczułem na mojej drodze przeszkodę w postaci mężczyzny. Moja kawa wylądowała na jego koszulce. Najwyraźniej napój był gorący, bo przeklął lekko odskakując. Uniosłem moją głowę i spojrzałem w jego błękitne tęczówki. Był przystojny. Miał blond włosy i szczupłą figurę. Był cały ubrany na czarno. Na sobie miał obcisłe rurki, koszulkę i kurtkę. W mojej głowie pojawiła się nadzieja, że nie jest pacjentem.
-Przepraszam. Jestem niezdarny... To było niechcący. -rozpocząłem tłumaczenia.
-Nie ma sprawy... Nic się nie stało. Jestem Sebastian. -podał mi rękę. Moje serce niemal stanęło na ten gest. Jego imię tak bosko brzmi...
-Nick. -podałem mu moją dłoń. -Jeszcze raz przepraszam. Jeśli chcesz to dam Ci koszulkę do przebrania.
-Na prawdę mógłbyś? Dzisiaj mam ważny dzień i nie chciałbym głupio wypaść. Oddam Ci ją. Obiecuję.
-W porządku. Poczekasz tutaj? -zapytałem.
-Jasne. Dzięki. -uśmiechnąłem się do niego. Dobrze, że w moim gabinecie mam niewielką szafę, w której trzymam ubrania na takie sytuacje. Czasami wylewam kawę na samego siebie, a to nie wygląda dobrze dla pacjentów. Znalazłem zwykły, biały t-shirt i wyszedłem z pomieszczenia, odkładając kubek z kawą, która w nim pozostała. Chłopak wciąż był w tym samym miejscu. Będąc blisko niego, pokazałem ręką w stronę męskiej toalety. Nie wiedzieć czemu, gdy przekroczyłem próg na moich policzkach pojawiły się rumieńce.
-Proszę. -podałem mu ubranie, a on zdjął z siebie wszystko, co miał powyżej pasa, aby ją założyć. Widząc jego umięśniony brzuch poczułem przypływ gorąca. Oparłem się o umywalki i starałem się udawać, ze nie patrzę. Nie udało mi się, a on to zauważył i się uśmiechnął.
-Jeszcze raz dziękuję. Nie wiem co bym zrobił...
-Nie dziękuj. W końcu to przeze mnie. Potraktuj to jako przysługę. Muszę już iść... -powiedziałem i zacząłem kierować się w stronę drzwi.
-Poczekaj! -krzyknął za mną.
-Tak?
-Nie chciałbym być niegrzeczny... Mógłbym dostać twój numer telefonu? Tak, na wszelki wypadek gdybym chciał oddać koszulkę... -był lekko skrępowany.
-Jasne. -wyciągnąłem z kieszeni wizytówkę. Jakiś czas temu zainwestowałem w taki drobny gadżet, ułatwiający życie. Po prostu wyszedłem z tamtego pomieszczenia i znalazłem się w moim gabinecie. Usiadłem wygodnie na fotelu i uśmiechnąłem się sam do siebie na myśl o tym miłym poranku. Po jakimś czasie ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę. -powiedziałem patrząc w stronę wejścia.
-Witaj znowu. Wygląda na to, że dziś spędzimy trochę czasu razem...
***ZAYN***
Byłem na imprezie z gromadką znajomych. Wszyscy byli już mocno wstawieni. Ja również wypiłem trochę za dużo. Siedziałem na kanapie w klubie paląc papierosa. Wewnątrz budynku było już niemal siwo od dymu. Michelle kleiła się do mnie tak jak zwykle, a ja udawałem, że mnie to interesuje.
-Chłopaki, mam coś! -zjawił się Max.
-Co takiego? -zapytałem dmuchając dymem.
-Chodźcie! Spodoba wam się! -zawołał nas ruchem ręki i wszedł do męskiej toalety. Nie żebym myślał o czymś niestosownym... Gdy zamknąłem za nami drzwi, chłopak wyciągnął spod kurtki strzykawki. Spojrzałem na niego.
-Wiesz, że nie biorę... -zaprotestowałem.
-My też. -odpowiedział Tom.
-On miał na myśli, że nie w takiej postaci. -wtrącił się Nathan.
-Malik, co Ci szkodzi. Zabawimy się! Będzie fajnie! Tylko raz. -odezwał się ponownie Max.
-W porządku... -zgodziłem się bez dłuższego przekonywania mnie. Może wreszcie chociaż na chwilę zapomnę o Harry'm. Tak, wciąż o nim myślę. Nie potrafię usunąć go z mojej głowy. Jego smutnej i zawiedzionej twarzy, którą widziałem podczas naszego ostatniego spotkania. Zdjąłem kurtkę i pasek od spodni. Zacisnąłem go na ręce i odebrałem od mojego kumpla strzykawkę. Zacisnąłem mocno pięść w prawej ręce, a następnie skierowałem igłę w stronę żyły. Nacisnąłem spust plastikowego narzędzia i poczułem lekkie zimno w miejscu nakłucia. Lekko zakręciło mi się w głowie, a po chwili uśmiechnąłem się do moich znajomych. Oparłem się o ścianę i przechyliłem głowę do tyłu... Było tak... przyjemnie. Gdy wszyscy zrobili to co ja. wyszliśmy z toalet na salę. Pociągnąłem moją dziewczynę za rękę i zaczęliśmy tańczyć pomiędzy ludźmi. Powoli przestawałem panować nad tym, co się działo...
_______________________________________________________________________________
NOWA POSTAĆ!
Sebastian Kleim (24lata)
Student psychologi pochodzący z Niemiec. W Wielkiej Brytanii zamieszkał po zdaniu matury, po czym przystąpił do nauki za granicą. Miły i sympatyczny chłopak, który lubi dużo mówić.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie ponownie! Przepraszam, że musieliście tyle czekać. Na dodatek ten rozdział nie jest zabójczo długi i nie ma w nim nic o Louisie i Harry'm... W każdym razie kończę moją przerwę i zabieram się za dalsze pisanie. Chcę podziękować tutaj ludziom zadającym pytania do postaci na asku. W szczególności mam na myśli K, V oraz N. Pomysł z Malikiem wpadł mi do głowy właśnie dzięki jednej z Was... Pozdrawiam wszystkich, którzy czekali na ten rozdział i życzę Wesołych Świąt! Zapewne nowy rozdział pojawi się dopiero po Wielkanocy. xXx
Ile ja czekałam na ten rozdział. Codziennie wchodziłam i patrzyłam czy jest nowy, a tu proszę jest :3 Szkoda, że nie było nic o Larrym, ale i tak bardzo mi się podobał. Mam nadzieję, że nowy rozdział szybko się pojawi. Życzę weny :3
OdpowiedzUsuńUmh, nie mam bladego pojęcia, jak skomentować ten rozdział. Czytam perspektywę Malika i taki szok, wow. Cóż mogę powiedzieć. Genialny rozdział. Wenyyyy!
OdpowiedzUsuńKocham. xx
Świetne *_*
OdpowiedzUsuńMalik mnie zaskoczył, nie powiem... I nie wiem, jak to skomentować. Wiedz, że wyszło wspaniale.
A co do Lou i Harry'ego - nie martw się, każdy musi czasem ochłonąć od głównych bohaterów. Najważniejsze, że akcja cały czas się wokół nich kręci.
No i Nick i Sebastian - czy coś z tego będzie?
Skoro wena wróciła, czekam na nowy rozdział! :*
Merr
Super :D jak zwykle zresztą :D czekam na next z niecierpliwością, weny! ;*
OdpowiedzUsuńNareszcie! ;D Sorka, że komentuje dzisiaj, ale emocje zwiąane z koncertem Jusa...
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie było Larrego, ale rozdział świetny.
Nie spodziewałam się, że Niall zerwie z Nat :O
Mam nadzieje, że między Niciem, a Sebastianem bd coś ^^
Malik coś ty ze sobą zrobił?! -.-
Czekam na kolejny i życze weny (:
@kevinomania
Malik na litość boską ,(lub na Allaha ,jak wolisz ) narkotyki dozylne ?! Już lepiej sie nacpaj jakimis prochami ! -N
OdpowiedzUsuńw końcu jest! Czekanie się opłaciło jak zwykle rozdział jest świetny
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie było Larrego, ale i tak cudny *-*
OdpowiedzUsuńGnialny ! Boski ! Niesamowity ! Chcę więcej ! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :D http://incredilble-men-and-me.blogspot.com/
Po codziennym sprawdzaniu czy jednak coś dodałaś bardzo się cieszę że pojawił się rozdzał. Cudowny! Malik zaczął brać coraz więcej tego świństwa.. oby nie zrobił sobie czegoś złego bo pomimo tego że rozdzielił Larry'ego i tak mam nadzieję nadobry koniec.. może on też poczuje coś do Niall'a.. Byłoby miło. Niech prawnik Lou coś wymyśli i wyciągnie go z tego gówna! Cieszę się że wróciłaś! Czekam na następny rozdział! Wesołych Swiąt i weny!! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny! Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, chciałabym żeby Harry i Lou już byli razem i żyli długo i szczęśliwie :) Co do Zayna to mógłby spróbować związku z Horanem, a Eleanor mogłaby już nigdy nie pokazać się w ich życiu. To tylko takie sugestie z mojej strony.. | Ty sama masz naprawdę ogromny talent i mam nadzieję, że będziesz dla nas pisać jeszcze bardzo długi czas :) Pi zakończeniu tego opowiadania, może kontynuacja (chodziaż za bardzo nie miałabyś o czym pisać..)? Lepiej abyś zaczęła nowe opowiadanie, najlepiej także o Larrym :)) Pozdrawiam serdecznie xx
OdpowiedzUsuńświetny <3 szkoda tylko, że nie ma nic o Larrym :/
OdpowiedzUsuńczekam na kolejne rozdziały <3
Gratuluję, zostałaś nominowana do Versatile Blogger Award. Więcej na moim blogu. http://opowiadania1d-smacznegohoranku.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńświetny , już nie mogłam się doczekać . przez to czekanie nie zauważyłam nowego rozdziału . zapraszam do mnie http://monika19970913.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJeju, zaczęłam czytac te opowiadanie wczoraj i tak mnie wciągnęło, że jestem przy 25 rozdziale. TE OPOWIADANIE JEDST GENIALNE! I okropnie zmartwiła mnie wiadomość, że na 44 rozdziale to koniec, ale nie zauwazylam ze nadal sie ciagnie <3 haha JEJU MAM PROSBE, NIECH TO OPOWIADANIE TRWA WIECZNIE<3
OdpowiedzUsuńłał!!!! dość długo nie dajesz nowego rozdziału
OdpowiedzUsuńHeeeeey ; D Wszyscy czekają na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńNie jestem z tym opowiadaniem od początku, zaczęłam czytać wczoraj - tak wciąga, że właśnie skończyłam 44. Będę czekać i mam nadzieję, że rozdział pojawi się szybko ; D
Kiedy następny rozdział ?
OdpowiedzUsuńJestem nowa dopiero wczoraj przeczytałam to opowiadanie. dziewczyno ty masz zajebisty talent. Książkę z tego można stworzyc!!!! Cholera w niektórych momentach ryczałam, ta ich miłość jest piękna. Proszę niech będzie jeszcze dużo rozdziałów uwielbiam to czytać . kurwa kurwa teraz to trochę zal mi Malika mam takie dobre serduszko... ha ha stacza sie . Prosze niech Larry będa razem za jakiś czas.. Broń boże nie uśmiercaj nikogo bo kurwa bym tego nie przeżyła. Pozdrawiam. starsza młodzież
OdpowiedzUsuńWczoraj znalazłam Twojego bloga i zaczęłam czytać. 41 rozdziałów przeczytałam wczoraj, a dzisiaj poszła reszta.
OdpowiedzUsuńTo jak piszesz, boże taki talent! Pisz dalej i nie marnuj tego. Większość rozdziałów wywołały u mnie łzy, szczęścia jak i smutku.
Boże, nie każ im tak cierpieć. Niech Lou w końcu wyjdzie z wiezienia i zabierze Harry'ego do siebie. Mimo ,że nie było nic o nich w tym rozdziale, nie uśmiercaj nikogo.
Nurtuje mnie pare pytań.. Przecież Hazza ma już 18 lat, więc może współżyć z Louis'em. Więc gdzie problem? Właśnie, zawsze wszyscy znajdą problem by ich rozdzielić. No może oprócz paru osób.
Życzę weny bo to najważniejsze jest by pisać dalej. Pozdrawiam kochana. xx
Ps. Jak byś mogła to powiadamiaj mnie na TT o nowych rozdziałach. @tekturowa
Kiedy kolejny rozdział ?
OdpowiedzUsuńKu**a kiedy kolejny ?!
OdpowiedzUsuńczytam rozdział i jestem zasmucona bo nie lubię tego uczucia kiedy nie znam zakończenia.. i w dodTKU KOŃCZYSZ w takim momęcie .. czekam na nexta oby jak najszybciej @kllauduchy
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział?
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny !!!! I czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńKiedy możemy się spodziewać następnego rozdziału?
OdpowiedzUsuńDołączam się do pytania...
UsuńCzy zayn cpa heroine ???????
OdpowiedzUsuńCzytałam twojego całego bloog'a nie mam słów żeby to opisać po prostu świetny, niesamowity nie zawieszaj go i pisz dalej. życzę więcej odwiedzających widzę też, że długo nie odwiedzałaś go i nie dodałaś rozdziałów. Jak przeczytasz mój komentarz to proszę dodaj rozdziała tak mnie ten bloog zaciekawił, że codziennie go czytam jest no świetny. Czekam na next'a pliss dodaj :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że już nie będzie nowego rozdziału ;ooo
OdpowiedzUsuńA tu wchodzę i patrze JEST!
Nie mogłam uwierzyć xd
Świetny i dawaj szybko next :3
prooszeeee dodajj następnyyyyyyy bo zaraz nie wytrzymam
OdpowiedzUsuń