26 lutego, 2013

Rozdział 40 część 2


***ZAYN***

Zrobiłem to... Wyjąłem z kieszeni telefon komórkowy i włączyłem nagrywanie. Nie mam jeszcze pojęcia co będzie dalej. Na pewno nie pozwolę, by Louis był blisko Harry'ego. Widok, na jaki patrzyłem sprawiał mi ból. Osoba, którą kocham z kimś innym. I to jeszcze w taki sposób. Ciekawe od jak dawna to trwa... Ta myśl mnie przeraziła. Może Loczek nie chce tego robić? Bingo! Zajrzałem na ekran telefonu. Mam już dwie minuty, powinno wystarczyć. Swoją drogą, gdybym to ja był na miejscu Tomlinsona... Nie powinienem teraz o tym myśleć. To wyobrażenie jest bardzo... gorące. Najciszej jak tylko mogłem wyszedłem z domu. Na progu ogarnąłem się lekko i rozejrzałem dookoła. Świecące słońce nie było teraz pogodą pasującą do mojego nastroju. Nie obraziłbym się o burzę z piorunami. W drodze do domu zastanawiałem się co zrobić z filmikiem. Do głowy wpadł mi pomysł. Gdy dotarłem na miejsce przywitałem się z mamą i poprosiłem, aby mi nie przeszkadzała. W moim pokoju włączyłem laptopa, a następnie znalazłem w kieszeni komórkę. Gdy filmik się przesłał postanowiłem go obejrzeć. Nie powinienem był tego robić, bo w moim sercu wywołuje on tylko żal, a w oczach łzy. Otarłem szybko oczy i zgrałem nagranie na płytę. Wziąłem do ręki marker i podpisałem ją 'Louis Tomlinson i Harry Styles'. Na białej kartce natomiast spisałem adres i dodałem notkę o ich sytuacji prawnej. Schowałem wszystko do szarej koperty, którą zakleiłem taśmą. Wykonałem jeszcze jedną kopię na dysk CD. Z szafy wygrzebałem czarną bluzę. Dodatkowo znalazłem okulary i bandamkę. Schowałem je do kieszeni, a kopertę wziąłem do ręki. Będąc niedaleko celu założyłem moje rekwizyty na twarz. Wszedłem do budynku i bez słowa położyłem mój dowód na biurku przed panią w mundurze. Zapytała o coś, ale nie odpowiedziałem szybko wychodząc. Mam tylko nadzieję, że to co dziś się działo w domu Tomlinsona zalicza się do przestępstw, a ludzie na policji nie użyją nagrania jako filmu pornograficznego. Powinienem zobaczyć się z Harry'm. Zrobię to za kilka godzin. Nie mam zamiaru im przerywać. Nadszedł czas, by o czymś mu powiedzieć. Najpierw jednak ponownie spotkam się z Eleanor. Dam jej kopie tego filmiku i niech robi z Nim co chcę. Nie mam zamiaru z nią współpracować. Dam sobie radę. Już to zrobiłem. Mimo iż wiem o ich związku mniej niż kilka godzin. Ona od tygodni, może nawet miesięcy i nic nie zrobiła by to przerwać. Wybrałem jej numer telefonu i zapytałem, czy możemy się spotkać. Oznajmiła, że wciąż jest tam gdzie podczas naszej rozmowy. Minęły dwie godziny... Co ona tam robi tyle czasu? Mniejsza z tym... Szedłem w tą stronę, a gdy moim oczom ukazała się kawiarnia wszedłem do niej.
-Nic nie będę zamawiać. Nie lubię kawy. -odezwałem się zanim powiedziała cokolwiek.
-To może herbaty? -zapytała miło.
-Nie mam ochoty. Proszę. -podałem jej płytkę z filmikiem. Nie mam pojęcia dlaczego to robię, ale może gdzieś w mojej głowie ma to jakiś sens.
-Co to?
-Filmik, na którym Louis i Harry się pieprzą. -powiedziałem prosto z mostu udając, że to nic ważnego.
-Malik, po co mi to?
-Nie wiem, rób z tym co chcesz. Moja kopia już jest w odpowiednim miejscu.
-O czym Ty mówisz? -prawie krzyknęła.
-Już niedługo Tomlinson wyląduje za kratkami. Harry będzie wtedy tylko mój... -miałem zamiar już iść.
-Co ja Ci mówiłam? Możesz robić z Harry'm co chcesz, ale Louisowi ma się nic nie stać!
-Nic mu nie będzie. Może dostanie niski wyrok. Aaa, jeszcze prawo do wykonywania zawodu. Jeden lekarz mniej na świecie nie zrobi różnicy. -byłem w tym momencie dumny z siebie i uśmiechałem się myśląc o moim pomyśle.
-Nie mam ochoty czekać na Niego lata, aż wyjdzie z więzienia! Jeśli nie będzie lekarzem, to co będzie robić? Zayn, ja nie chcę być żoną śmieciarza! -złapała mnie za koszulkę i lekko mną potrząsnęła.
-Trochę na to za późno. Wybacz, ale na mnie już czas. Ktoś musi być przy Loczku w tym trudnym momencie. -aktorsko złapałem się za serce i udałem, że wycieram łzę. Zdjąłem jej zaciśnięte pięści z mojego ubrania, a na pożegnanie zaśmiałem się ponownie i wyszedłem. Sądzę, że mogę już odwiedzić nasze gołąbeczki.


***HARRY***

Leżałem na boku wtulony w tors Louisa, wciąż ciężko oddychając. Wszystko mnie bolało, ale nie zwracałem na to uwagi, przynajmniej w tym momencie. Lou leniwie bawił się moimi loczkami. Podniosłem głowę tak, bym mógł dosięgnąć jego ust. Chciałem czuć ich smak jak najdłużej.
-Podobało Ci się? -zapytał po chwili.
-Było wspaniale.
-Musimy to kiedyś powtórzyć... -powiedział, po czym obrócił Nas i położył się na mnie. Na moim ciele poczułem mokre pocałunki, ale jednak zdecydowanie wygrywało odczucie z moich tylnych części.
-LouLou? Możesz ze mnie zejść? -szybko oderwał się ode mnie zaniepokojony.
-O co chodzi? Coś... nie tak?
-Sądzę, że moje plecy tego nie zniosą.
-Aaaa, no tak. Masz rację. Poczekaj, zaraz wracam. -pocałował mnie pośpiesznie wychodząc z pokoju. Lubię, gdy chodzi nago. Zwłaszcza kiedy jest tyłem do mnie.
-Chodź, weźmiemy prysznic, a potem zrobię Ci masaż. -pomachał mi przed twarzą buteleczką oliwki dla dzieci.
-Hmm, kusząca propozycja. Chyba nie jestem w stanie odmówić. -wstałem lekko i złapałem jego rękę. Nie sądziłem, że będę mieć jakiekolwiek trudności z poruszaniem się. Myliłem się, ale było warto. Nasz wspólny prysznic wyglądał dosyć normalnie. Woda była chłodna, więc poczułem ulgę na całym ciele. Wytarliśmy na wzajem nasze ciała i wróciliśmy do pokoju. Nad łóżkiem wciąż wisiała lina. Ten hak to dobry pomysł... Położyłem się na brzuchu, a Lou usiadł okrakiem na moich biodrach.
-Przez chwilę może boleć, ale powinieneś poczuć ulgę. -wylał na rękę oliwkę i rozsmarował nią obie dłonie. Następnie przyłożył je do moich łopatek, a ja cicho syknąłem z bólu. Jego dotyk był delikatny i powolny. Po chwili masaż zaczął być przyjemny. Przynajmniej w tym miejscu... Z każdym zejściem jego rąk niżej ponownie trochę bolało, ale za każdym razem przestawało. W końcu we wszystkich miejscach moich pleców czułem lekką ulgę. Mój chłopak jednak nie przerywał.
-Gdzie się tego nauczyłeś? -zapytałem.
-Tu i ówdzie... -po chwili skończył ruchy swoich dłoni i zszedł ze mnie. Obróciłem się lekko na bok i tak jak poprzednio mogłem położyć głowę na jego klatce piersiowej.
-Kocham Cię. -powiedział.
-Ja Ciebie też kocham. -Byłem zmęczony. On również. Szybko zasnąłem czując go przy sobie. Czując jego ciepło, zapach, dotyk. Słysząc jego oddech, a niekiedy lekkie pomrukiwanie...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witajcie ponownie! Druga część skończona. Mam nadzieję, że Wam się podoba i nie zabijecie mnie za ten rozdział. Pozwalam za to wykończyć Malika i Calder. Dziękuję za wszystkie miłe komentarze. Ponownie była ich spora liczba. Nie przedłużam już... Pozdrowienia! .xx

19 komentarzy:

  1. Malik ale ty jesteś pojebany...ja pierdziele.......-_-
    Rozdział —.... Bomba!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Malik do cholery co ty żeś zrobił !!! -.-
    Aaa jak przez cb Larry się rozpadnie to agh
    Rozdział cudownie napisany jak zwykle :P
    Masz talent. Czekam na następny
    Zux <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Taaaa, nie cierpię Malika i Calder. Niby wiem co ma być etc. ale na bieżąco wprowadzasz zmiany i przyjemnie się czyta. Także ten, życzę weny, żeby wychodziło Ci pisanie wszystkiego. If U know what I mean =P

    Jane xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Co teraz zrobi Lou i Hazz? :O Malik, pojebusie coś ty zrobił, po prostu geniusz -.-
    Nie moge sie doczekać następnego rozdziału...
    Czekam na kolejny (:

    @kevinomania

    OdpowiedzUsuń
  5. Malik!! Czy Ciebie już do reszty pojebało?! Może dobrze myślałeś: Louis pójdzie za kratki, ale co z Harry'm? Na pewno sam nie zamieszka. Jeszcze go gdzieś wywiozą! Poza tym czy Ty serio jesteś tak głupi i myślisz, że jeśli Lou będze w więzieniu to Harry od tak przestanie się nim przejmować i będzie z Tobą? Jak tak myślisz to naprawdę jesteś idiotą. Rozdział świetny jak wszystkie. Może jednak Zayn'owi coś się pomyliło i dał nie tą płytę.. Cóż wszystko zależy od Ciebie. Czekam na kolejny, z pewnością fascynujący, rozdzialik. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierdolony Malik!!! Jak coś się stanie Larremu to on pożałuje.
    @CheshireCat0102

    OdpowiedzUsuń
  7. wybaczysz mi, że się nie odzywałam.. twoje opowiadanie tak mnie pochłonęło, że nie miałam czasu dodać komentarza. uwielbiam Cię za to co robisz, dla nas:D kocham twojego bloga.#LarryShipper . tak wiec życzę weny, oraz tego żeby Larry był w twoim serduszku forever. loveu x

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebiste. :) Chociaż troche brutalne ale to nic. :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Wydech, wdech, stop, to idzie odwrotnie. wdech, wydech. mam ochotę zakopać żywcem i El i Zayna. Zrobię to, ale pójdę po moją łopatę. Huh, rozdział niesamowity. Weny!
    Kocham. xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Nieeee ja nie chce .... oni nie moga nic zrobic tommo.. ja chce larrego wredny ..... z malika grrrr nienawidze go... ja nie chce by ich rozdzielali blagam! Ja nie chce rozdzielenia larrego. A ta eleanor I malika zabilaby pocwiartowala zakopala odkopala pozszywala spalila zakopala I jeszcze nie wiem co aaaaa! Czekam

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj Malikowi się popierdoliło w głowie z miłości. Kocham Cb i Twoje opowiadanka. Są zajebiste '-'... I love U and Larry <3 pod wpływem emocji zafundowanych przez Zayn'a, chyba nie napiszę w tym komentarzu nic więcej jak; zajebać w czaszkę Zayn'owi... ;P

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny pomysł z odrobiną zamieszania w ich miłości...poziom adrenaliny niebezpiecznie wzrasta :)

    OdpowiedzUsuń
  13. MOTHER OF GOD KOCHAM TEGO BLOGA *-* POŚPIESZ SIĘ Z NASTĘPNYM RODZIAŁEM DO WYKITUJĘ

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie podoba mi sie ten plan Zayna... -,- Mam nadzieje,że Larry bd mogł byc dalej razem
    Zapraszam równiez na mojego bloga.. Dopiero zaczynam
    http://day-to-day-together.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  15. Wkurzyłam się na Zayna ;/ Nie powinien był tego robić, jak Lou trafi za kratki to Hazza i tak się na niego obrazi...

    A rozdział po prostu ZAJEBISTY ! <3
    Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  16. Zayn.....CO TY DO CHOLERY JASNEJ ZROBIŁEŚ?!?!?!!?!?!?
    Larry MA być razem na wieki xD Amien.

    rozdział świetny <3
    Blog świetny...<3
    Ty jesteś świetna ! <3
    czekam na kolejny :***
    Pozdrowienia ! :*

    OdpowiedzUsuń
  17. MALIK!!! ZGINIESZ!!!
    Elisabeth

    OdpowiedzUsuń
  18. czytam to i ma tzw deżawi ( nw jak to się piszę) bicie batem a potem smarowanie oliwką i jeszcze to "Ufasz mi ?" hmm czyżby ktos czytał Greya :D ? ogólnie rozdził fajny :D szkoda że tak późno znalazlam tego bloga żaluję ze nie bylam od poczatku :D No cóż mykam dalej czytać Rozdziały całuski xx @kllauduchy
    Ps co ten Malik do kurwy nędzy robi ? czy jak się kogoś naprawdę kocha to nie cieszy się jego szczęściem móglby wziąć pod uwage to że Hazz juz dużo przeszedł.. ;c Mam nadzieję że to nie skończy się żle ..

    OdpowiedzUsuń